Godzina ranna, dla niektórych pewnie nawet nocna. Na podwórku wyczuwalna jest już jesień, którą można choćby rozpoznać po mgle. Mgle tak gęstej, że koniom łby ukręca. Ja jednak w takich okolicznościach przyrody po raz kolejny jadę sobie gdzieś w Polskę, a dokładnie rzecz biorą do Łodzi.