„Nie śpię bo oglądam NBA” to hasło, które zna spora rzesza pasjonatów koszykówki w Polsce. Mi jakiś czas temu, podczas jednej z takich nocnych posiadówek z basketem zza oceanu, wpadł do głowy pewien pomysł. Idea, która ruszyła nie tylko mnie, ale przy okazji zaraziła też kilka innych osób.